Opiekun
Opowiadanie skupia się na dzieciństwie Gaary. Trudno mi przywołać powód, dla którego uznałam w przeszłości, że fantastycznym pomysłem będzie opisanie akurat tego okresu, ale opowiadanie powstało i być może komuś nie wyda się ono aż tak absurdalne.
Dlaczego absurdalne? Bo teraz wydaje mi się, że to niemożliwe, by Gaara po incydencie z Yashamaru był w stanie nawiązać z kimś koleżeńską relację. W tym ff chciałam równocześnie zachować kanoniczną wersję Gaary-mordercy i całkiem niekanoniczną opiekuna. Jak to wyszło? Pozostawiam Wam do oceny. ;)
Zadanie wykonane, Kazekage-sama
Zadanie wykonane, Kazekage-sama to opowiadanie w pełni ukończone. Pomysł, szkielet i kilka pierwszych zdań powstało, gdy byłam małolatą, ale w swoich oczach nie byłam dostatecznie światła, by rozpocząć pracę nad tym wspaniałym dzięłem. Dopiero po latach poczułam się gotowa i uznałam, że droga, którą podążałam ku doskonaleniu swojego talentu, pozwala mi na przystąpienie do prac.
Można zadać pytanie — dlaczego w ten sposób opisałam proces powstania tego tworu? Spieszę z odpowiedzią. To przedsmak tego, w jaki sposób zostało napisane Zadanie wykonane, Kazekage-sama. Styl jest odrobinę patetyczny. Można brać to opowiadanie na poważnie (jak to robiłam podczas pisania) albo z przymrużeniem oka (jak robię to teraz).
Tylko przyjaciel
Niedawno zdałam sobie sprawę, czym jest opowiadanie Tylko przyjaciel. Najogólniej rzecz ujmując, można dzięki niemu poznać historię nastoletniego Gaary, który przeszedł wewnętrzną przemianę za sprawą Naruto. W tym ff będzie opowiedziane, jakie trudności spotkały przyszłego Piątego Kazekage, w jaki sposób przeżywał zachowanie otaczających go ludzi i, co najważniejsze, kto mu pomógł podczas tej wyboistej drogi.
Kiedy przyjrzałam się treści, podczas wstępnego edytowania, zrozumiałam, że Tylko przyjaciel jest wersją demo, pierwowzorem Gosposi. Oczywiście, wiele rzeczy różni te dwa opowiadania, ale sposób przedstawienia Gaary i Sayuri jest bardzo podobny, a ich historia zmierza w dokładnie tym samym kierunku.
Odpowiedzialność
Czytane na własną — nomen omen — odpowiedzialność. W przypadku innych ff walczyłam (z różnym skutkiem) o poprawę ich na tyle, żeby nie wstydzić się zanadto, ale przy Odpowiedzialności poległam. Nie powinnam publikować tego opowiadania, ale stało się, ujrzało ono światło dzienne. W dość odległej przyszłości napiszę je od nowa, a na razie do lektury zapraszam osoby, które potrafią pośmiać się z głupotek i groteski. ;)
Akcja niemal w ogóle nie ociera się o kanon uniwersum Naruto. Umieszczona została w bliżej nieokreślonym czasie przed misją zniszczenia Konohy, czyli przed egzaminem na chuunina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz